z cyklu welcome in hell, nie planuje dziesiątego pięćsetplusa, ale jak się zdarzy to się zdarzy.. coś jak tamte pieciominutowe otwarcie Kevina Samego w Domu, ale rozciągnięte na siedem godzin projekcji i jakieś dwadzieścia pięć, trzydzieści lat życia poza nią - permanentny rozgardiasz - niezależne i oddolne, mocno...